Wolność finansowa, rentierstwo, dochód pasywny – dzisiaj już wiemy (słusznie), że brzmi to zbyt pięknie, żeby było prawdziwe. Cała masa szarlatanów obiecujących szybką i łatwą drogę do bogactwa sprawiła, że staliśmy się cyniczni i nieufni. Jednak jak zaraz pokażę wielu z nas może osiągnąć wolność finansową i żyć z portfela aktywów. Niestety, ale nie jest to ścieżka ani szybka ani łatwa. Wymaga cierpliwości i zdyscyplinowania. W tym wpisie przedstawię jak obliczyć swój cel finansowy i ile potrzeba, żeby zostać rentierem. Wytłumaczę również, które dane wejściowe są kluczowe do wyliczeń. Warto mieć świadomość, że nawet najmniejsze modyfikacje potrafią zmienić wynik o setki tysięcy złotych. Zaprezentuję ile powinien być dla nas wart dożywotni abonament na Netflix czy inne subskrypcje. Zobaczymy też, że nawet głodowa emerytura z ZUS jest równowarta całkiem pokaźnemu portfelowi aktywów.
Dwie fazy życia alokatora
Zanim zaczniemy obliczenia musimy sobie najpierw opowiedzieć o dwóch fazach życia inwestora*. Wyróżniamy fazę akumulacji i dekumulacji (zwaną również emeryturą lub w naszym przypadku rentierstwem). W literaturze i w niektórych źródłach można jeszcze spotkać środkowy etap przygotowania (preparation stage), fazę konsolidacji lub wzrostu (consolidation/ growth phase). Ze względu na to, że środkowa faza jest bardzo bliska akumulacji oraz aby utrzymać konwencję jak najprostszą zostanę przy dwóch fazach. Niezależnie jednak od faz dosyć dobrze temat ilustruje grafika od visualcapitalist.
Celem alokatora jest zbudować taki majątek (Net Worth), który będzie w stanie pokryć koszty życia z uwzględnieniem inflacji i nie wyczerpać się za szybko. Idealnie gdyby nasz majątek nigdy się nie wyczerpał.
Faza akumulacji
Zanim zaczniemy o fazie akumulacji wyjaśnijmy sobie czym ona nie jest. Wszelka spekulacja i zarabianie na rynkach aby szybko wypłacić i wydać na błyskotki, zbyt drogi samochód (względem naszych realnym możliwości finansowych) nie jest akumulacją. Jest to trwonienie części majątku na bieżącą konsumpcję. Oczywiście nie ma w tym nic złego i każdy robi ze swoimi pieniędzmi na co ma ochotę, ale takie działanie nie przyśpiesza osiągnięcia fazy dekumulacji.
W fazie akumulacji lata pracy zarobkowej powinniśmy wykorzystać jako czas gdy nadwyżki finansowe wykorzystujemy do akumulowania aktywów (akcje, nieruchomości, obligacje itp.). Osobiście jestem fanem regularnego inwestowania metodą bogleheads.
Nadwyżki finansowe wynikają ze stopy oszczędności (saving rate), czyli różnicy między tym co zarabiamy netto a tym co wydajemy. Stopa oszczędności na poziomie 50% oznacza, że wydajemy połowę naszych zarobków a druga część powiększa nasz majątek**. Tabela poniżej bardzo dobrze obrazuje jak ogromne znaczenie ma stopa oszczędności. Pochodzi ona z genialnego wpisu Mr Money Mustache – “Szokująco prosta matematyka za wczesną emeryturą”.
Powyżej widzimy, że przy założeniu stopy wypłaty 4% i stopy oszczędności 50% można osiągnąć wolność finansową w 17 lat. Jeszcze wrócimy do tych (moim zdaniem zbyt optymistycznych) założeń, ale na początek daje to dobry pogląd na sytuację.
Idealnie również gdy w fazie akumulacji cała nasza bieżąca konsumpcja jest finansowana z bieżących dochodów bez wypłacania z aktywów. Dotyczy to również dywidend, odsetek czy czynszu z najmu. Te pieniądze powinny być reinwestowane i powiększać portfel aby szybciej osiągnąć cel.
Rentierstwo, czyli faza dekumulacji
Czym właściwie jest faza dekumulacji? Najprościej można to wytłumaczyć jako ten moment w życiu alokatora w którym przestajemy otrzymywać wynagrodzenie (z pracy na etacie czy swojej firmy) i zaczynamy pokrywać bieżące koszty z aktywów. Najpopularniejszym przykładem jest tradycyjnie pojmowana emerytura. Nie otrzymujemy wtedy wynagrodzenia, ale mamy zakumulowane aktywo/świadczenie emerytalne w ZUS. Jednak wielu (w tym i mnie) nie uśmiecha się pracować do 65 roku życia i być na łasce pracodawcy (lub swojego zdrowia do pracy we własnej firmy) a później państwa. Dlatego coraz większą popularność zdobywa społeczność FIRE (Financial Independence, Retire Early – Niezależność finansowa i wczesna emerytura). Pomijając ekstrema i nie zagłębiając się teraz w szczegóły ruch skupia się na zmniejszaniu konsumpcji i maksymalizacji oszczędności. Dzięki temu i mądremu alokowaniu majątku niektórzy potrafią stosunkowo szybko osiągnąć rentierstwo.
Zanim popatrzymy na liczby to musimy sobie zdać sprawę z tego, że faza życia z portfela jest największą zagadką w całej dziedzinie inwestycji i finansów osobistych. Mamy tutaj do czynienia z wieloma kluczowymi niewiadomymi. Nie znamy przyszłej inflacji, stopy zwrotu z aktywów i nieoczekiwanych kosztów. Dlatego też zagadnienie to jest bardzo skomplikowane i wielowymiarowe. Dodatkowo faza dekumulacji rządzi się innymi zasadami niż faza akumulacji. W latach gdy dokładamy oszczędności to spadki na giełdach są błogosławieństwem i okazją do akumulowania przecenionych aktywów. Natomiast w fazie życia z portfela każdy kryzys to potencjalne ryzyko do wczesnego wyczerpania portfela (sprzedajemy wtedy więcej po niższych cenach). Dlatego tak ważna jest mądra dywersyfikacja na etapie rentierstwa. Niestety, ale faza dekumulacji w polskich mediach i internecie jest bardzo rzadko poruszana (według mojej wiedzy). Mało kto zgłębia ten temat, robi analizy czy symulacje. Jest to szczególnie przykre bo to właśnie ten etap jest najtrudniejszy i to właśnie tutaj najłatwiej popełnić błędy. Dodatkowo opracowania i analizy z USA są mniej przydatne dla polskiego alokatora bo bazują na amerykańskich danych wejściowych jak inflacja, podatki, system emerytalny, służba zdrowia czy wpływ walut. Na szczęście jest Mysterybuzu, który marzy o tym aby osiągnąć wolność finansową i dlatego będziemy ten temat drążyć jeszcze wielokrotnie.
Prosta formula, która powie ile to “wystarczy”
Formuła jest banalnie prosta, ale dane wejściowe są okrutnie trudne. Poniżej łatwy do zapamiętania wzór na bogactwo i rentierstwo. Problemem jest tylko licznik i mianownik 😉
W tym miejscu chcę jeszcze zwrócić uwagę na świetne narzędzie jakim jest kalkulator networthify. Bierze on pod uwagę więcej zmiennych i można potestować różne założenia.
Zmienna 1 rentiera – całkowite roczne koszty życia
Na początek inspirujący cytat w oryginale, żeby jak zawsze zainspirować się bardziej.
„A rich person is not the one who has the most but the one who needs the least”
nie wiem kto i internet też nie wie.
Pierwsza zmienna do wyliczenia swojego celu to całkowite roczne koszty życia. Tutaj rzecz jest stosunkowo łatwa. Im mniej potrzebujemy do życia tym szybciej osiągniemy wolność finansową. Im mamy bardziej rozdmuchaną konsumpcję (w stosunku do naszych dochodów) tym później lub wcale nie dojdziemy do niezależności finansowej.
Przykładowe wyliczenia wyglądałyby następująco. Załóżmy, że szacujemy swoje regularne miesięczne koszty życia na poziomie 5 tysięcy złotych. W takim przypadku nasze standardowe roczne koszty życia to 12 x 5 = 60 tys PLN. Następnie do tej kwoty doliczamy standardowe coroczne koszty jak na przykład prezenty urodzinowe, świąteczne, wakacje z rodziną, koszty posiadania pojazdu (AC+OC+wymiany opon itp), ubezpieczenia i tym podobne. Załóżmy, że 20.000 złotych wystarczy. Kolejną kwotą do obliczenia są regularne koszty ponoszone w dłuższych okresach. Możemy tu na przykład zaliczyć wymieniany co kilka lat komputer, smartphone, sprzęt AGD czy samochód. Udajmy, że nasza niepohamowana żądza konsumpcji mieści się w kwocie 15 tysięcy rocznie. Wreszcie na koniec musimy sobie dać poduszkę bezpieczeństwa na niezaplanowane. Oczywiście będąc w pełni świadomym, że na pewne rzeczy nigdy nie da się przygotować i życie zaskoczy nas nie raz. Przyjmijmy dodatkowe 10 tysięcy na nieprzewidziane choroby, zniszczenia, zalania i inne nieszczęścia, które mogą się przydarzyć. Podsumowując wyliczenia wyglądałoby tak:
Ponownie przypominam o świetnym wystąpieniu wspomnianego już Mr Money Mustache i jego podejściu do kosztów i konsumpcji.
Zmienna 2 rentiera – bezpieczna stopa wypłaty
Tutaj zaczynają się schody. Bezpieczna stopa wypłaty (BSW lub po angielsku SWR – Safe Withdrawal Rate) to jedno z najtrudniejszych zagadnień w finansach. Ma to być taki procent portfela aby udało się pokryć roczne koszty życia i zachować siłę nabywczą portfela. Idealnie jeżeli nasz portfel po wypłacie odrobi zarówno inflację jak i wypłatę. Zobrazuję to tak: zaczynamy swoje rentierstwo z przykładowym portfelem 1 milion PLN i zdecydowaliśmy, że nasze BSW to 4% a stopa inflacji to 3%. W takim wypadku nasz portfel pod koniec roku powinien wynieść 1.030.000. Aby to osiągnąć musi uzyskać stopę zwrotu 7.3% netto = 1,030,000 / (1,000,000 – 40,000)).
W tym miejscu pochylmy się nad BSW 4%. Powszechnie w świecie FIRE to właśnie ta wartość funkcjonuje jako bezpieczna stopa wypłaty. Wynika to ze słynnego już badania (Trinity Study) trzech profesorów finansów z uniwersytetu Trinity, które wykazało, że właśnie 4% było optymalną stopą wypłaty. Analiza była oparta na 70 latach danych historycznych dla amerykańskiego rynku akcji i obligacji. Celem było wskazać taką stopę wypłaty dla portfela 60/40 (60% akcji US, 40% obligacji skarbowych US), który nie wyczerpie się przez 30 lat. Portfel ten musiał przetrwać najgorszy ze znanych kryzysów 1929-32, potężną inflację lat 70 tych czy krach w latach 80-tych. To właśnie 4% okazało się “bezpieczne” czyli takie, które pozwoliło utrzymać siłę nabywczą portfela przez 30 lat (po tym okresie mógł spaść do zera). Co ciekawe w ponad 70% przypadków portfel po 30 latach był znacznie większy niż na początku. Nie tylko pokrywał koszty wypłat, inflację, ale również znacząco urósł i wzbogacił posiadacza. W okresach spadków na giełdach obligacje pokrywały koszty życia a w lepszych czasach część akcyjna.
Tutaj należy wspomnieć o ograniczeniach powyższych badań z punktu widzenia polskiego rentiera. Po pierwsze dla nas dochodzi dodatkowe ryzyko walutowe (ale jednocześnie korzyść dywersyfikacji) z którym amerykańscy emeryci nie muszą się mierzyć. Nawet jeżeli zdecydujemy się na hedgowane ETF-y to wtedy musimy się liczyć z gorszym wynikiem (w okolicach 1%) od indeksów bazowych. W końcu opłata za zarządzanie i zabezpieczenie walutowe kosztują. Idąc tym samym tropem jeżeli zdecydujemy się na akcje globalne a nie tylko amerykańskie to historycznie dawały zarobić mniej o około 1pp. Oczywiście mniejszy zwrot kosztem większej dywersyfikacji (w tym walutowej) i większego bezpieczeństwa. Kolejnym ograniczeniem są obligacje, które historycznie dawały całkiem nieźle zarobić i świetnie łagodziły spadki na akcjach. Z obecnymi rentownościami na świecie cieżko o sensowny zwrot i jeszcze występuje ryzyko podwyżki stóp procentowych (co wpłynie na spadek ceny obligacji). Wreszcie jeżeli uda nam się osiągnąć wolność finansową wcześniej to dochodzi ryzyko długowieczności (longevity risk). W Trinity Study analizowany był portfel z horyzontem 30 lat emerytury. Jednak 45 latek, któremu uda się osiągnąć rentierstwo będzie chciał, żeby portfel nie wyczerpał się przez 40-50 lat i więcej. Zatem biorąc pod uwagę powyższe skłaniam się bardziej do BSW na poziomie 3 – 3.3% rocznie dla polskiego rentiera. Oczywiście jeżeli ktoś czuje się na siłach i wierzy w swoje możliwości aktywnego inwestowania, typowania zwycięskich spółeczek to może podnieść BSW wyżej. Im wyższa bezpieczna stopa wypłaty tym mniej trzeba aktywów do pokrycia kosztów życia. Im bardziej jesteśmy konserwatywni i stronimy od ryzyka tym niższą BSW należy przyjąć co oczywiście przekłada się na znacznie większy portfel.
Tutaj warto polecić genialny blog early retirement now, którego twórca w całości poświęca się zagadnieniu bezpiecznej stopy wypłaty i życia z portfela. Wszystko oczywiście oczami amerykańskiego alokatora, ale wciąż jest to kopalnia wiedzy. Na przykład autor przeanalizował ponad 140 lat historii amerykańskiego rynku akcji opracował swoje wyliczenia co do BSW, alokacji aktywów czy horyzontu inwestycyjnego.
Jak widać powyżej, jeżeli chcemy zachować siłę nabywczą naszego portfela i wypłacać przez długie lata to nie ma ucieczki od akcji. To właśnie obligacje są bardziej ryzykowne. Częściej to one nie dają rady pokonać inflacji i zapewnić wypłat z portfela. Jednak nie mieć ich wcale w czasie krachu to proszenie się o kłopoty.
To ile trzeba aby zostać rentierem?
Teraz już wiemy jak wyliczyć całkowity roczny koszt życia oraz jakie założenia przyjąć dla bezpiecznej stopy wypłaty. Zatem bazująć na przykładach powyżej podstawmy do wzoru nasze wartości i zobaczmy przy jakiej kwocie osiągniemy wolność finansową.
105,000 PLN / 3.3% = 3.18 miliona PLN.
Taką kwotę powinniśmy zgromadzić w naszym zdywersyfikowanym portfelu od którego oczekujemy, że utrzyma nas przez przynajmniej 30 lat. Gdybyśmy zdecydowali, że chcemy być bardziej konserwatywni i przyjąć BSW na poziomie 2.5% wtedy wymagane aktywa rosną do wartości 4,2m PLN. Jak widać pozornie niewielkie zmiany w naszych założeniach potrafią odjąć lub dodać setki tysięcy złotych do naszego celu.
Tak trzeba patrzeć na koszty i pieniądze
Zgodnie z oczekiwaniami gdy mowa o wolności finansowej i życiu rentiera to mowa o znaczących kwotach i wyrzeczeniach. Każdy z nas jest inny i ma inne oczekiwania co do życia, konsumpcji, swoich wewnętrznych wartości, zapału do pracy itp. Dlatego nie ma jednej słusznej drogi ani jeżeli chodzi o stopę oszczędności, ani alokację aktywów ani strategię inwestycyjną. Każdy z nas musi sam ze sobą rozpracować ten temat. Natomiast chcę zwrócić uwagę jak to ćwiczenie może otworzyć nam oczy jeżeli chodzi o nasze podejście do pieniędzy. O co mi chodzi? Wiemy już że BSW to raczej drobne kilka procent niż rozrzutne kilkanaście. Wiemy też, żeby zbudować portfel z którego będziemy się utrzymywać potrzeba do tego lat i znaczących kwot. Weźmy takiego Netflixa za przykład. Wersja standard kosztuje 43 zł miesięcznie czyli 516 zł rocznie. Jeżeli przyjęliśmy, że nasza bezpieczna stopa wypłaty to 3% to łatwo wyliczyć ile musimy zgromadzić na wieczną subskrypcję. Wychodzi 516 PLN / 3% = 17,200 PLN. Niby tylko 43 zł miesięcznie a trzeba aktywów na 17 tysięcy – grubo! Oczywiście nie mówię, że trzeba żyć jak mnich i rezygnować z wszystkiego, ale warto znać prawdziwą ceną.
Podobnie ma się sprawa w drugą stronę. Popatrzmy teraz ile warta jest dla nas “głodowa” emerytura z ZUS. Załóżmy, że wynosi ona 1500 zł netto miesięcznie (18 tys PLN rocznie). Taka renta wieczysta (bo tym jest właśnie emerytura z ZUS) ma wartość 18,000 PLN / 3% = 600,000 PLN! Nagle nie wygląda już tak głupio i do tego jest (niemal) całkowicie wolna od ryzyka.
Wszystko to ma pokazać jak drogie potrafią być nawet najmniejsze wydatki i jak wartościowe mogą być nawet niewielkie przychody. Wszystko to ma realną wartość finansową i czasową. Od takich małych rzeczy zależy ile jeszcze nam brakuje do osiągnięcia wolności finansowej. Czy jesteśmy na drodze która doprowadzi do celu w kilka lat czy dekad.
Zostawię Was jeszcze z super tabelą z bloga investment moats, która bardzo ładnie pasuje do tematu (polecam również cały wpis!).
Podsumowanie
Ten wpis traktuję jako rozpoczęcie rozmowy o rentierstwie, życiu z portfela czy wolności finansowej. Temat poruszyliśmy jedynie powierzchownie. Jest on szczególnie skomplikowany i oparty na uproszczonych założeniach. Jak zawsze i we wszystkim tak i tutaj jest ryzyko – przeszacowania rynków, niedoszacowania kosztów, zbyt dużej wiary w siebie i swoje możliwości. Jednak warto o tym rozmawiać i mam nadzieję, że ten wpis zmusi Was do przemyśleń i ukierunkuje na odpowiedni dla Was cel. Będę chciał jeszcze wielokrotnie wrócić do tematu, zrobić swoje analizy i symulacje na prawdziwych danych dla polskich warunków. Trzymajcie rękę na pulsie i jak zawsze zachęcam do zapisania się na powiadomienia o najnowszych wpisach na blogu.
Mysterybuzu
* Nie jestem fanem myślenia o sobie czy innych ciułaczach lokujących oszczędności na rynkach kapitałowych jak o inwestorach. Tak naprawdę jesteśmy oszczędzającymi/alokatorami i nasza rola sprowadza się do alokacji naszych ciężko zarobionych oszczędności bez wpływu na wynik “inwestycji”
** Tutaj zawsze pojawia się pytanie czy kupno mieszkania na kredyt do własnego użytku to wydatek czy akumulacja. Ja uważam, że to wydatek, który później da nam oszczędność i zmniejszy w przyszłości bieżące koszty życia. To z kolei przekłada się na mniejszy wymagany portfel.
Cześć!
Dziękuję za ten wpis.
Jednak nie rozumiem jednej rzeczy (ale ja słabo ogarnięty jestem).
Sprawdzam sobie podlinkowany kalkulator i nie rozumiem dlaczego przy obniżaniu wartości BSW czas do przejścia na rentierstwo się wydłuża. Jeśli dam 0%, to nigdy nie przejdę na rentierstwo. Jeśli dam 100% to już jestem rentierem.
Wydaje mi się to nielogiczne. Jak zrozumiałem, BSW oznacza ile % mogę bezpiecznie pobrać z portfela co roku. Więc jeśli im mniej pobieram, tym czas do emerytury mi się wydłuża, to czegoś tu nie rozumiem.
Proszę o wyjaśnienie gdzie się mylę 🙂
Pozdrawiam!
Czytelnik
Cześć Czytelnik! 🙂
Im niższa BSW, tym większy majątek musimy mieć i tym dłużej musimy pracować, żeby go zbudować. Im wyższa BSW, tym bardziej agresywni jesteśmy w swoich założeniach (mocno wierzymy w swoje możliwości, zwrot z aktywów lub niską inflację) i tym mniej potrzebujemy majątku, aby pokryć nasze koszty życia. W takim przypadku musimy krócej pracować aby osiągnąć upragnioną wartość aktywów. Na początku to jest nie intuicyjne, ale w skrócie im bardziej jesteśmy konserwatywni (niska BSW, bo oczekujemy niskich zwrotów z portfela lub wysokiej inflacji) tym większy majątek potrzebujemy na który trzeba dłużej pracować.
W takim razie nazwa BSW (Bezpieczna Stopa Wypłaty) jest myląca dla mnie. Bo Bezpieczna sugeruje: im mniej wypłacam, tym więcej mi zostaje, tym dłużej mogę żyć z mojego kapitału. Więc jeśli dam BSW na 0% to by oznaczało – nic nie wypłacam, nie zużywam kapitału. 100% oznacza: w ciągu jednego roku zjem wszystko i zostaje mi nic.
Czyli: co oznacza BSW 4%? Że wypłacam z mojego kapitału co roku 4%?
Chodzi o to, że ile wypłacamy ustalamy w mianowniku (całkowity roczny koszt życia) natomiast BSW mówi ile % naszych aktywów stanowią te koszty, żeby można było wypłacić i jeszcze utrzymać wartość portfela. Np. jeżeli wyliczyliśmy koszty na 100k i uznamy, że bezpiecznie jest jak to będzie stanowić 2% (BSW) portfela to potrzebujemy 5m. Jeżeli jednak uznamy, że te same 100k mogą bezpiecznie stanowić 5% (BSW) to wtedy wystarczy nam 2m. Oczywiście, żeby zbudować portfel 5m potrzebujemy pracować dłużej niż nad portfelem 2m.
Jasne! Bardzo dziękuję. Swoją drogą: świetny blog, świetny Twitter. Trzymam kciuki za osiągnięcie celu rentierskiego zgodnie z planem. Też nad tym usilnie pracuję 😉
Dzięki i również życzę powodzenia!
Jeszcze drobna korekta do tego, co powyżej – ile wypłacamy wpisujemy w liczniku a nie mianowniku. Najłatwiej zrozumieć jak BSW wpływa na wynik na najprostszym równaniu poniżej. Im mniejsza BSW tym więcej trzeba majątku, czyli dłużej pracować. Niestety, ale matematyka wykłada się na ekstremalnych przypadkach BSW 0% czy 100%. Ogólnie BSW racjonalnie powinna być w przedziale 1% do 15% wszystko spoza będzie dawać dziwne rezultaty.
Czytelnik, ja to tłumaczyłbym sobie raczej jako „minimalna, bezpieczna stopa zwrotu z portfela Twoich inwestycji”, która możesz bezpiecznie skonsumowac bez naruszania kapitału (np. tego początkowego miliona).
Załóżmy dla prostoty brak inflacji, milion w portfelu i potrzebę wydatków na poziomie 40 tys. rocznie. Jeśli założysz, że stopa zwrotu z portfela wyniesie długoterminowo 4% (tyle cashu co roku portfel wypłaci, czyli 40 tys.), to tyle możesz bezpiecznie skonsumować.
Jeśli założysz, że portfel wykręci 2% (bo np. spadły stopy procentowe na dłuższy okres czasu), to portfel za milion da Ci tylko 20 tys. Musisz go podwoić, żeby pokryć Twoje potrzeby. Stąd ten efekt.
A niestety stopy zwrotu mogą długoterminowo spadać…
Szacowanie naszych kosztów w fazie konsumpcji portfela na podstawie dzisiejszych wydatków jest słabe. 50 latek bez bagażu dzieci i często już żony ma zupełnie inne koszty nieruchomości , samochodu, żywności, gadgetów często nawet nie 20% dzisiejszych. Kluczowe jest też zdrowie o które należy dbać tak samo jak o nasze jajo emerytalne. Chyba jakieś sezonowe powroty do pracy w momentach bardzo dużego zapotrzebowania na pracownika warto rozważyć ?
Powyższe wyliczenia są oczywiście poglądowe. Każdy sam wie najlepiej jakie są jego koszty obecnie i jakie podejrzewa, że będzie mieć w przyszłości. Tutaj liczyliśmy wersję dla młodego rentiera, który jeszcze przez jakiś czas będzie ponosić opłaty z tytułu dzieci czy mieszkaniowe. Jeżeli oczekujemy, że tylko przez kilka pierwszy lat będziemy, mieli takie koszty to można zmniejszyć w „poduszcze” albo na pozostałych kosztach powtarzanych co kilka lat.
Co do zdrowia to podstawa oczywiście. Im bardziej zadbamy o nie w fazie akumulacji tym mniej będzie nas kosztować jego reperacja w fazie dekumulacji.
Dzięki za komentarz!
Jeśli zakładać stopę wypłaty 3.3% to czy nie lepiej już pójść w jakieś portfolio akcji dywidendowych uznanych korpo? Nawet na rynku USA jest to stopa do osiągnięcia, u nas jeszcze lepiej ale ryzyko dużo wieksze że za 10-20 spółki może nie być albo przestanie płacić. Wzrost kursu powinien pokryć inflację
Można, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że spółki dywidendowe to nie jest święty graal i wcale nie są wolne od ryzyka ani nie ma gwarancji wzrostu z inflacją czy utrzymania dywidendy. Nawet uznane korpo są ryzykowne – Kodak, Intel, IBM, Lehman, AIG, City i wiele, wiele innych. Podczas korona kryzysu to właśnie spółki dywidendowe ucierpiały najbardziej i do dzisiaj przynoszą najgorszy zwrot na rynku. Nie jestem na nie, ale ograniczenie się tylko do spółek dywidendowych to branie na siebie dodatkowego ryzyka. Warto być zdywersyfikowanym i mieć i dywidendowe i wzrostowe i nieruchomości i obligacje indeksowane inflacją itp.
Temat ważny. Czego oczekujemy po naszym życiu przechodząc będąc rentierem. Bo jeśli marzą nam się wielkie podróże to często jest to możliwe bez własnego kapitału. Czasem wystarczy znaleźć sponsora 😁 co do mieszkania, które może być uważane za wydatek to zawsze możemy je sprzedać w wieku 70 lat. Pieniędzmi ze sprzedaży możemy opłacić wynajem innego mieszkania co obniży nam koszty życia na starość 🙂 zamiast bycia typowym rentierem bardziej podoba mi się, podejście np.4- 5h pracy, którą lubię wykonywaną do późnej starości co będzie mieć dobry wpływ na mój mózg i odsunie widmo demencji starczej w czasie. A dopiero brakujące pieniądze na miesięczne opłaty, korzystać ze źródeł np. pasywnych
Mam podobne przemyślenia. Też chciałbym nadal robić coś produktywnego jak już będę wolny finansowo/rentierem/na wczesnej emeryturze. Do tego jednak przydają się pieniądze z aktywów. Może będę chciał robić to coś rzadziej, mniej intensywnie, kiedy mam ochotę. Celem jest właśnie wolność bez negatywnych konsekwencji dla rodzinnych finansów i standardów życia.
Mi wychodzi, że potrzeba okolo 15-20 mln pln. Tak really spokojne zycie z dziecmi. 15mln *5%(dywidenda srednia z akci)-19%/12mcy/2(50% z zysku wydajesz)=25000 na miesiac. Ktos powie, to za duzo! Nie, nie za duzo. 3 osoby i duuuzo wolnego czasu. Przeciez nie chodzi o to zeby siedziec na dupie i nic nie robic, tylko zyc i doswiadczac. Pa na to:
Wydatki na dom 1000
Zakupy 3000
Wydatki doroslych (2*30*100pln) 6000
Koszty malca 1500 minimuz z przedszkolem
Samochody paliwo 500
Fundusz remontowy 1000
To juz 13k
Teraz wolny czas:
Wakacje 6000 (7 dni w miesiacu, lub 14 co 2 mce,w koncu rentier)
To juz 19k
A reszta to 6k na fundusz wypadkowy i odkladanie dla szkraba.
Grubo ale nie znam innych niepracujacych rentierow oprocz tych, zyjacych jak na wakacjach.
Sprawa wyglada zupelnie inaczej w przypadku rentierow hobbystow. Ci albo dalej nad czyms pracuja wiec nie poswiecaja tyle czasu i kasy na hedonizm, ostatecznie konczac swoja emeryture i oddajac sie nowym wyzwaniom i zarabiajac jeszcze wieksze pieniadze.
Wole tych drugich. Pierwsi doswiadczaja regresu a plan dnia pod tytułem „dzisiaj mam unówionego stolarza” ich otepia.
I to jest takie życie na średnim poziomie i potwierdza , że trzeba mieć okol 20 mln złotych aby być rentierem . Poprzedników wyliczenia , wskazują na stpoę życia minimalnego a za chwilę pryz tej inflacji na granicy ubóstwa.
Wspomniany kalkulator networthify nie uwzględnia wpływu inflacji i konieczności płacenia podatku od zysków kapitałowych. Przez co wyniki są zbyt optymistyczne.
Żeby móc to faktycznie oszacować trzeba pamiętać, że inflacja stale rośnie i o ile na początku emerytury np. 8000 zł miesięcznie to dużo – to już za 20 lat może być skromną kwotą.
Oprócz tego od narastających odsetek trzeba odejmować podatek co obniża stopę zwrotu.
Ja używam tego kalkulatora do obliczania ile kapitału potrzeba na emeryturze, bo uwzględnia od podatki i pozwala skonfigurować systematyczny wzrost kwoty wypłat tak aby skompensować spodziewaną inflację.
https://inwestuje.info/zycie-z-oszczednosci/kapital_200000000-oproc_600-platnosc_800000-zwiekszaj_250-podatek_1900